poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Laboratoria w Koperniku zostawiłam sobie na osobny wpis. Opisze dwa w których byłam, a z racji tego że kiedy to piszę jest już późno to musicie mi wybaczyć błędy w logicznym pojmowaniu rzeczywistości. Byłam w laboratorium biologicznym i chemicznym i za nim jeszcze opiszę co za czary tam odprawiałam to muszę je gorąco polecić każdemu. Nawet jak nie jesteś zainteresowany nauką - tam jest praktyka, nie nudna ( dla niektórych) teoria, nie wkuwanie z książki. Można się pobawić naprawdę fajnym nowoczesnym sprzętem, odczynnikami - rzeczami których nikt normalny czytaj statystyczny Kowalski w domu nie ma. Chociażby no nie wiem - Zestaw do destylacji? Moja szkoła takim nie dysponuje, a co dopiero osoba prywatna. Albo nie wiem odczynniki typu benzen. Czy twoja mama w szafce koło szklanek i talerzy trzyma metanol. No podejrzewam, że raczej nie, a jeśli tak to musisz mieć naprawdę fajną mamę :). Panie instruktorki - nazywane animatorkami, wszystko wyjaśniają i można tam się udać z dziećmi już od 9 roku życia, a od 13 dzieci mogą wejść same. Każde z 4 laboratoriów to 9 zł ( plus oczywiście bilet normalny do CNK). Na mój gust nie jest to jakoś szczególnie wygórowana cena, a naprawdę warto.

Generalnie to laboratorium biologiczne podobało mi się bardziej, było tak ładnie zielono i temat zajęć przypadł mi do gustu - Fotosynteza w kulkach. Nie chcę wam spoilerować co będzie jeśli chcecie pojechać, ale trochę napisać muszę. Doświadczenia były dwa. Pracowaliśmy na liściach. Oglądaliśmy liść pod mikroskopem. Można sobie było wlać do zmiażdżonego liścia  alkohol i oglądać pod światłem UV. Głównie polegało to na zobaczeniu fotosyntezy (ujawnię że za pomocą wskaźnika) i naprawdę się udało. Probówki z doświadczeniem można zabrać do domu i ja mam swoje cały czas :). Bardzo mi się podobało, można się było poczuć jak prawdziwy naukowiec - w fartuchach przy prawdziwych odczynnikach, robiąc coś czego efekty rzeczywiście widać.
Do czego to wszystko ? Musicie pojechać i sami się przekonać :)




Mam mikroskop tej samej firmy O.o


Tu już był koniec zajęć dlatego uczestnicy zajęć nie byli już w fartuchach



Laboratorium chemiczne też było fajne. Temat zajęć nosił tajemniczy tytuł chemiczna pomarańcza, były to zajęcia poświęcone zapachom i można się było dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Destylowaliśmy skórkę pomarańczy i otrzymaliśmy zapach pomarańczy za pomocą reakcji chemicznych. Najbardziej jednak w pamieć zapadł mi moment kiedy balon został skropiony sokiem z pomarańczy. Zresztą sami zobaczcie jak to wyglądało:

https://www.youtube.com/watch?v=lS-PsGLEDxo

Zajęcia trwają godzinę i mają stałe pory rozpoczęcia. Jeśli chcielibyście na nie pójść to uprzedzam, że nie można się spóźnić :). Przydatną informacja może być też to że wszystkie laboratoria znajdują się na drugim piętrze budynku. Polecam, świetna zabawa i kreatywna forma spędzania wolnego czasu.No to tyle :P

Alicja
P.S Też czekaliście na początek nowego sezonu Gry o Tron ? Yay :) Ja wprost nie mogłam wysiedzieć. Pierwszy odcinek już dzisiaj.

wtorek, 19 kwietnia 2016

Hej :D

Dzisiaj będzie coś w stylu reportażu. Z Raportu biegłych wynika ze byłam w niedzielę w CNK :)
Agenci Wywiadu donoszą również że było genialnie, a wycieczka należy do udanych. Do dalszych rozważań oddają materiały z krótkim przebiegiem całej operacji

Godzina 7 (coś) gdzieś na Mazowszu
Wstałam w środku nocy ( W niedzielę godzina 7 to jest środek nocy!) No i pomijając tam wyszykowanie się pojechałam w towarzystwie mojej mamy do Wa-wy :) Przejażdżka udana. pociągi nie poopóźniane także kolej masz wielkiego +. Wysiadłszy na Centralnej skierowałyśmy się do metra w celu pojechania do zacnego Centrum Nauki Kopernik.

Kiedy już udało nam się wejść i kupić bilety ( Jakoś długo się z tym zeszło) oraz wejściówki do labów no to poszłyśmy zwiedzać. Oto jak to wszystko wyszło:
Centrum Nauki Kopernik
Zdjęcie przedstawia wahadło które działa jak zegar, co minutę metalowa kula zbija jedną z tych mniejszych pomarańczowych :) Jak dla mnie ta instalacja jest śliczna.
To była wystawa z antomii

Wkładanie do ludzika organów :P Ciężko ułożyć żołądek pod wątrobą, a na koniec wyleciał mi mózg.
 ( Pozdrawiam wszystkich jedzących)

 Siłowanie się z szkieletem na rękę, udało mi się dojść do mistrza :D Także jestem z siebie dumna




Te dwa zdjęcia to przebieg wykonanej przeze mnie laparoskopii na miśku.
W każdym bądź razie udało mi się przełożyć piłkę z jednego miejsca na drugie - Spoko polecam fajna zabawa

To jest chyba instalacja artystyczna w każdym bądź razie przedstawia Drzewo Życia


 A tu jest film. Kiedy kręciło się korbką z boku,coś zaczynało się dziać



Tu ludzik i serduszko :)



Tu inna instalacja, tym razem można było pod lupą zobaczyć bakterie



Tak wygląda w całej okazałości


Widoki spod takiego śmiesznego mikroskopu



 Doszłyśmy do działu iluzji optycznych, było tam ciemno także od razu plus. Niektóre rzeczywiście były ciekawe, a prezentują się tak: 









 Obok działu z iluzjami, był jakiś dział kryminologii/policyjny/służb specjalnych/coś w ten deseń i był tam jeden eksponat który szczególnie zapadł mi w pamięć: Podsłuch za pomocą lasera.
polegało to na tym że na szybie/lustrze było światełko lasera i trzeba było teleskopem namierzyć to światełko. Kiedy ono pojawiało się w celowniku zaczynała lecieć muzyka. Trochę przerażająca ta metoda... Jeśli tak się robi naprawdę że da się w ten sposób kogoś podsłuchać...



To jest odbicie na białym tle pręta z metalu który wypuszcza takie smugi.
Niestety nie udało mi się doczytać o co chodziło dokładnie ze względu na kolejkę. Jednakże zdjęcie ładne :) Musicie sami sprawdzić ;P






Tutaj w warsztacie CNK zrobiłam swój własny zamek do drzwi i działał !





Tu można było zrobić ogromną bańkę ( Od razu mówię że nie ma mnie na tym zdjęciu). I tu właśnie można było zaobserwować współpracę ludzi. Ponieważ jedna grupa musiała stać na dole a druga na górze aby bańka się udała. Nie wszystkim to wyszło :P


Tu zdjęcia z laboratoriów jeszcze przed zajeciami ( które opiszę w następnym poście) 




Tu jeszcze dwa inne eksponaty



No i na koniec "Zegar"
 Wszystkim którzy nie byli w Centrum Nauki Kopernik serdecznie polecam. Naprawdę warto pojechać i zobaczyć. Jest bardzo dobry dojazd. Wyżywienie na miejscu. Można odwiedzić laboratoria z prawdziwego zdarzenia, są różne pokazy. Także naprawdę spoko. Nie byłam tam po raz pierwszy mimo to zawsze mi się podoba. Spoko jest to ze wszystkiego można dotknąć, samemu wypróbować. Pobawić się tą nauką. W szkole raczej tak nie robią :) Wiem co mówię. Naprawdę wszystkie rozmowy, zajęcia, prowadzone są z pasją. Można tam załapać naukowego bakcyla. Warto pojechać.

Żegnam się z wami i życzę miłego dnia

Alicja












czwartek, 14 kwietnia 2016

Z cyklu Te Wielkie Dni - to dziś ukaże się pierwszy ( no i miejmy nadzieję nie jedyny) film z pod mikroskopu. Moi mili dziś będziemy obserwować |drożdże. Bardzo niesforne drożdże, które postawiły sobie za punkt honoru, że nie będą się rozmnażać na wizji. Zawsze się zastanawiam w takich momentach czy to ja coś robię nie tak, czy po prostu mam pecha. W każdym bądź razie na którymś z tych ( nota bene 7) materiałów w końcu któryś wypuścił ten cudny pączek! Jednak chwila, chwila. Stop. Zanim dojedziemy do tego wiekopomnego momentu należy zacząć od początku.

DROŻDŻE - To jednokomórkowe grzyby, żywiące się cukrami prostymi. Przeprowadzają sobie słuchacie fermentację alkoholowa i to w warunkach beztlenowych. Rozmnażają się przez pączkowanie No i w sumie tyle ważnego, a i jeszcze jedno... Znane są z tego że używa się ich do ciast! No drożdżowe ciasto, drożdżówki, bułeczki ( kochane bułeczki) i wszystko to za sprawą grzyba...Jaki świat potrafi być perfidny.Nie tylko ciasto zawdzięcza im pewne swoje cechy. Drożdże wykorzystywane w przemyśle spożywczym, a zwłaszcza właśnie fermentacyjnym (drożdże piwowarskie, winiarskie, gorzelnicze i piekarniane).

Ponieważ są tak niezbędne, (bez bułek no to może jeszcze świat by dał radę, ale bez piwa, wina i gorzały ? Niesondzem :P ) można je sobie kupić w prawie każdym sklepie. Są ogólnodostępne.
Ja swoje zakupiłam w Biedronce (bodajże Drożdże Babuni).

Swe przygody z "czarodziejskimi grzybkami" należy zacząć od wzięcia sobie szklanki. No jak już mamy szklankę to jest dobrze. Potrzebujemy jeszcze wody i cukru ( czasem nawet dużo cukru) i nie zgadniecie czego jeszcze. Drożdży! No do szklaki wlewamy wodę i wsypujemy cukier, drożdże kruszymy w palcach i fru do szklanki. Mieszamy, mieszamy, mieszamy i oto produkt końcowy- ciecz o względnie kawowym/beżowym kolorze (lub wersja dla Panów-->Brązowy + Biały i gdzieś tak w połowie tej palety, to jest ten kolor, o który mi chodzi)

Następnie robimy preparat, nakrapiając kropelkę naszego roztworu na szkiełko podstawowe i dalej już jak z każdym innym preparatem. I potem oglądamy:


I tu pojawia się ten właśnie Pan Drożdż( co z tego że drożdże są bezpłciowe :) )który postanowił założyć rodzinkę. Zrobił to na szczęście ku mojej wielkiej uciesze, bo już dopadało mnie uczucie rezygnacji. Oglądam te drożdże, oglądam i żaden, ale to absolutnie żaden inny nie chciał się podzielić. 

W każdym bądź razie na tym filmie jest ten jeden który się podzielił. Teraz krótkie wyjaśnienie, bo może niektórzy nie wiedzą czemu nie barwiłam tego preparatu. Spieszę z wyjaśnieniami, że to nie prze moje lenistwo! Chciałam po prostu zobaczyć je żywe. A gdybym je wybarwiła to niestety, ale nie byłoby to już możliwe.

Gdyby ktoś chciał obejrzeć cały maraton "D jak Drożdże" to pisać, chętnie udostępnię materiały, albo wrzucę tu. Chętnie też poczytam komentarze i wasze oceny :D. No to teraz idę polować na Utopce* i żegnam was, miłego dnia ! 

Alicja
* Wierna i zagorzała fanka Geralta z Rivii
 ( i Drożdży ;P)

piątek, 8 kwietnia 2016

Ostatnio miałam mniej czasu na pisanie i nadal nie mam go zbyt wiele, ale niedługo ukaże się zapewne coś większego z mikroskopii. Dzisiaj krótka opowieść w ramach realizowanego przeze mnie projektu i trochę tak z życia. Niedawno zajęłam się uczeniem się budowania stron internetowych - temat jak rzeka. Całkiem ciekawe, ale  nie szczególnie łatwe. Jednak zabrałam się za to ostatnio dosyć hardo i teraz już sama nie wiem :P Lekarz ? Programista? Wyjdzie w praniu. Na początek zaczęłam zgłębiać podstawy Html i CSS (z czego do CSS jeszcze w trakcie kursu nie doszłam). Przydatna umiejętność takie programowanie stron. W dzisiejszych skomputeryzowanych czasach to nawet powiem niezbędna, a zawsze to kolejna rzecz którą się umie.

Odnośnie komputerów, to muszę się podzielić tym, że jestem oburzona. Kupiłam 4 lata temu gdzieś Windowsa 7 ( i nie mam zamiaru przechodzić na żaden wyższy) i teraz jakoś kilka dni temu włączam komputer i wiecie co ? Microsoft stwierdził " ze mogłam paść ofiarą fałszowania oprogramowania". No zdębiałam. No jak trzeba być bezczelnym? Kim trzeba być ? No kim ?! Jak można zarzucać mnie, grzecznemu, dobremu, uczciwemu klientowi, że ma pirata? Jak ja się pytam?! Oczywiście zdarzało się i mieć coś lewego, ale akurat na tym komputerze mam oryginalnego Windowsa i to mnie boli. No bo jak to ? To ja kupiłam, a wy mi tu teraz takie rzeczy? Po 4 latach wam się przypomniało?  Teraz wszystko zaczęło mi się psuć. Mam problemy z dźwiękiem, tym, tamtym...Ehhhh.. A żeby ich piekło pochłonęło.

Poza tym to u mnie już wiosna i niedługo myślę zrobić jakiś wypad w teren w celu zbierania materiałów. Myślałam też żeby w niedługim czasie wybrać się do CNK. Z tego co kojarzę organizują warsztaty laboratoryjne i myślę sobie pojechać czegoś się dowiedzieć. Ogólnie to byłam w CNK kilka razy i za każdym razem podobało mi się co raz bardziej. Naprawdę świetna rzecz, jeśli ktoś nie był to gorąco polecam.

Kupiłam też kilka książek i gdyby nie mój dość napięty grafik - szkoła, zajęcia, nauka ( i inne bzdety :P Nie no, nauka ważna) to nie wyszłabym ze swojego grobowca- pokoju przez kolejny tydzień zanim bym ich nie przeczytała, ale trzeba. Ja generalnie to wprost kocham czytać i przynajmniej jedną książkę tygodniowo czytam, mimo wszystko. Jestem fanka fantastyki, najczęściej czytam właśnie fantasy i uzupełniam swoja biblioteczkę o nowe pozycje.

No i to mniej więcej tyle z tego co się u mnie działo. W niezbyt długim czasie mam zamiar zrealizować pewien większy pomysł który już niedługo pojawi się na blogu. :) Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Alicja

P.S. Jeśli ktoś również lubi fantasy, chętnie popiszę :). I przy okazji polecam zbiór opowiadań polskich autorów - Geniusze fantastyki. można go pobrać za darmo i opowiadania są świetne :D